2 grudnia 2015

Zastępstwo w piątej klasie. Matematyka. Dzieciaki najpierw sprawdzają, czy każdego pamiętam (uczyłam ich angielskiego w klasach 1-3). Zdałam egzamin. Każdemu mówię po imieniu. Są zadowoleni. Ale, ale! Jest problem!

-Czy pani umie uczyć matematyki w piątej klasie?- wyraża swoje obawy jeden z chłopców.

-Głupi jesteś!- oznajmia koleżanka- Przecież pani jest od angielskiego i od jeden-trzy!

Hmmm ...  Czas się odezwać. - Moi drodzy,  nie  mam  kwalifikacji do nauczania matematyki w klasach 4-6, ale zdałam kiedyś z tego przedmiotu maturę i myślę, że na zastępstwie sobie poradzę.

Dodajemy i odejmujemy ułamki o takich samych mianownikach. Radzą sobie. Pracują w większości samodzielnie. Pomagam nielicznym, którzy mają wątpliwości. Lekcja przebiega w miłej i spokojnej atmosferze. Pod koniec jednak pojawia się kolejny problem.

-Jutro też pani do nas przychodzi, a to już trzeba będzie dodawać ułamki o różnych mianownikach. Czy pani będzie nam to umiała wytłumaczyć?

Zaglądam do podręcznika.

-Dam radę. Poradzimy sobie- obiecuję.

W sumie wychodzę z tego zastępstwa bez poczucia zmarnowanego czasu i ...rozbawiona.

26 września 2016